Kolejny z "wielkich przedwiecznych" lumpeksów w Gdyni, istniejący również co najmniej 10 lat. Znajduje się przy ulicy Starowiejskiej 1, vis a vis wjazdu do szpitala. Ponoć kiedyś w tym miejscu był sklep rybny, ale to zamierzchłe czasy.
Sklep jest duży, podzielony na 3 części. Pierwsze pomieszczenie od wejścia to odzież nowa, wyceniona. Druga cześć - odzież używana, wyceniona. Trzecia, największa sala, to odzież używana na wagę.
W pierwszej części są głównie rzeczy dla dzieci (10-30zł), spodnie, kurtki.
Druga sala:
głównie rzeczy damskie, ceny w większości w przedziale 15-30 zł, kurtki, płaszcze 30-60 zł.
Paski 4 zł/szt.
Dużo damskich butów w stanie dobrym, bardzo dobrym, ok 20-60zł, zazwyczaj nie podlegają przecenie.
W środy i soboty - przecena 50%.
W poniedziałki i czwartki promocja - kupując 5 rzeczy, najtańszą dostaniemy gratis.
Waga, cena za kilogram:
10-14 14-18
pon 29,99 19,99
wt 14,99 9,99
śr 2 zł/szt (14.00-14.15 przerwa) 1zł/szt
czw 29,99 19,99
pt 14,99 9,99
sob 2zł/szt wymiana towaru
Dostawy są w poniedziałki i czwartki, w środy w przerwie obsługa sklepu zsuwa kosze na środek pomieszczenia i przygotowuje w drugiej części sali towar na następny dzień. Po przerwie klienci nie mają dostępu do nowego towaru, jedynie do starego po złotówce.
Ciuchy zdarzają się ciekawe, jednak jakość jest zauważalnie inna od odzieży z wyceny.
W tym lumpeksie częściej kupuję rzeczy na materiały do przeróbek, niż do noszenia.
Duże tshirtów z niemieckimi napisami ;)
Koszule, zarówno męskie i damskie są w porządku, swetry dość oldschoolowe, większość kurtek również. Trafiają się ładne sukienki i damskie bluzki. Asortyment zmienia się trochę zależnie od sezonu - latem więcej sukienek plażowych, zimą kożuchów.
W koszach drobiazgi - głównie krawaty, torebki, apaszki, bielizna, kosze z pościelą - można czasem trafić nieużywane tkaniny. Dużo ubranek dziecięcych.
Zaletą i wadą jednocześnie Trafu są ceny. Z jednej strony to fajnie, że można dorwać np. kurtkę flyer za 1 zł, z drugiej strony trzeba dobrze pilnować swojego koszyka - w tym lumpeksie często zaopatrują się osoby handlujące ciuchami, które seconhandowe zdobycze odsprzedają dalej. Takie sympatyczne,starsze panie potrafią wyciągnąć innym klientom rzeczy z ich koszyków, stojących pod nogami O.o nie wspominając o aferach na koszem w rodzaju "ja to pierwsza złapałam! ":) niskie ceny przyciągają też klientelę pachnącą tanim winem lub innymi substancjami - zdarzało mi się widzieć pracownicę podążającą za takim klientem z odświeżaczem powietrza w spreju...
Godziny otwarcia:
pon-pt 10-18
sob 10-14
Szkoda, że u mnie takich nie ma. :)
OdpowiedzUsuńPoszłam tam w środę po południu. Znaleźć coś fajnego za złotówkę to jest wyzwanie, a ja wydałam aż 7 zł!
OdpowiedzUsuńooo pani, to jakaś dobra partia musiała być :D faktycznie wyczyn :)
Usuń1. książka "Kubuś Puchatek" po francusku - nowa
OdpowiedzUsuń2. poszewka czerwona frotte na poduszkę kuchenną (tu surfuję po necie)
3. mały obrus lniany fioletowy (mój kolor!)
4. sweter ręcznie robiony na drutach czerwony - nowy
5. sweter ręcznie robiony na drutach blezer na 1 guzik, którego brakowało :)
6. czarny T-shirt
7. jedwabny krawat w fajnych kolorach (cena była motywacją, nie wiem jeszcze co z nim/niego zrobię)
elegancko :) książek akurat mało tam kupuję bo na ogół nie ma zbyt dużo anglojęzycznych. ale za to poluję na muszki (kiedyś będzie z nich torba) i krawaty ( chcę uszyć z nich kieckę, zobaczymy czy się da. i są całkiem fajne pomysły na poszewkę z krawatów:) )
Usuń