źródło |
Polecam reality show/serial o bolesnym zderzeniu z rzeczywistością trójki młodych norweskich fashion victims, wysłanych do Kambodży w ramach eksperymentu społecznego przez dziennik Aftenposten - odcinki dostępne online z angielskimi napisami.
Frida, Ludvig i Anniken jadą do Phnom Penh, gdzie spędzają miesiąc w jednej z fabryk - początkowo beztroscy, zaczynają dostrzegać, jakie warunki życia oferują swoim pracownikom sieci odzieżowe.
Więcej:
świetny wpis!
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Obejrzałam ten program niedawno i chętnie bym się diwiedziała więcej, bo nie wiem, co myśleć. Nie chodzi o to, czy tam dzieje się dobrze, czy źle, bo to oczywiste, że nie chcemy, żeby ludzie musieli pracować ponad siły, żeby ledwo przeżyć. Chodzi bardziej o to, czy jeżeli sieciówki przestałyby zamawiać ubrania w tych szwalniach, to ci ludzie mieliby szansę na lepsze życie? Prawdopodobnie nie, bo już teraz pracowaliby gdzie indziej. Chociaż pewnie spełnienie ich rządań o podniesienie miesięcznego wynagrodzenia niecałe 100% nie jest ponad siły sieciówek. Jeszcze kwestia tego, ile płacą sieciówki tym szwalniom a ile z tego szwalnie płacą swoim pracownikom. Mam wiele pytań, pewnie podstawowych, bo nie znam się na politykach firm i ekonomii. Nie znaczy to, w żadnym wypadku, że kwestionuję to, że taka sytuacja jest zła. Mam nadzieję, że nikt tego tak nie zrozumie.
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę informacji:
Usuńwww.gazetaprawna.pl/artykuly/705719,tyle-naprawde-kosztuja-ubrania-za-65-groszy-koszule-uszyje-ci-dziecko-z-azji.html
Nie jest tak, że pierwszy raz o tym wszystkim, czytam i myślę. Po prostu, zachęciłaś mnie do ogarnięca tego problemu trochę bardziej.
Ostatni mój komentarz:)
UsuńPo szybkim przeglądzie tematu stwierdzam, że chodzi o to, że ten program jest też właśnie tylko takim zwróceniem uwagi na problem. Pomija wiele aspektów, o których chętnie bym przeczytała: sytauacja w krajach, gdzie są te szwalnie, przyciagnaie firm przez rządy tych państw, płaca minimalna w konkretnym kraju, etyka sieciówek, możliwości sieciówek wpływania na rządy tych państw, strach przed tym, że taka firma przeniesie produkcje do innego kraju i to nie wszystko na pewno.
hah, takiego odzewu się nie spodziewałam :) cieszy mnie to niezmiernie.
Usuńanyways to jest temat na tyle obszerny, że powyższy post jest właśnie tylko zwróceniem uwagi, swoich przemyśleń na ten temat jeszcze nie spisałam, też jeszcze trochę muszę doczytać i wtedy coś więcej napisać. obiecuję, że nastąpi to niebawem :)
Super, chętnie przeczytam :)
UsuńRewelacyjny post! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBlog Mel ->KLIK
jestem za kupowaniem polskich ubrań i wcale to nie muszą być wielcy polscy projektanci.To może być lokalny zakład krawiecki, lokalna firma odzieżowa itp. Ja sieciówki odwiedzam sporadycznie. ponadto szyję i projektuję dla siebie sama :)
OdpowiedzUsuńogółem fajnie jest działać lokalnie. i nie chodzi mi wcale o wspieranie pomorskiego LPP ;> wielcy polscy projektanci np spod znaku ZUO Corp szyją swoje stroje w Polsce i ich pracownice nie pracują w takich warunkach.
Usuńteż wolę wytwarzać rzeczy we własnym zakresie, szkoda, że nie wszystko się da ;)