Było nam się w Warszawie. Powód poważny - ślub kuzyna. Pojechaliśmy jednak trochę wcześniej, coby móc jeszcze pograndzić na mieście.
Pozdrawiam bardzo serdecznie Polskiego Busa, za promocyjne bilety po 8 zł :D Mniej pozdrawiam Ryanaira, za podniesienie cen biletu z Modlina do Gdańska z 19 do 85 zł w momencie, kiedy dotarły mi środki na konto :P Chwilowo jestem na Ryana obrażona, wracaliśmy więc autem. Po drodze mignął mi szyld Dni Buraka i Kukurydzy w Płońsku, Restauracja Malinowy Bzyk, przystanek Łomianki -Buraków i zapisy na Funny Judo O.o
Trochę migawek z miasta:
Biblioteka Uniwerku Warszawskiego :D
Daifuku, czyli japoński deser -knedle z mąki ryżowej z nadzieniem ze słodkiej czerwonej fasolki <3
Oczywiście tournee po knajpach - Retrospekcja, Głębokie Gardło, Piw-Paw i Pub Student (karaoke do 3 rano...)
I zapiekanki z budy Pą-check ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz, zapraszam do obserwowania :)