wtorek, 8 września 2015

W moich snach wciąż Warszawa.

Było nam się w Warszawie. Powód poważny - ślub kuzyna. Pojechaliśmy jednak trochę wcześniej, coby móc jeszcze pograndzić na mieście. 
 Pozdrawiam bardzo serdecznie Polskiego Busa, za promocyjne bilety po 8 zł :D Mniej pozdrawiam Ryanaira, za podniesienie cen biletu z Modlina do Gdańska z 19 do 85 zł w momencie, kiedy dotarły mi środki na konto :P Chwilowo jestem na Ryana obrażona, wracaliśmy więc autem. 

Po drodze mignął mi szyld  Dni Buraka i Kukurydzy w Płońsku, Restauracja Malinowy Bzyk, przystanek Łomianki -Buraków i zapisy na Funny Judo O.o

Trochę migawek z miasta:




 Biblioteka Uniwerku Warszawskiego :D



 Sklep Lapidarium, kolejny obowiązkowy punkt wizyt w stolicy.


Daifuku, czyli japoński deser -knedle z mąki ryżowej z nadzieniem ze słodkiej czerwonej fasolki <3





Oczywiście tournee po knajpach - Retrospekcja, Głębokie Gardło, Piw-Paw i Pub Student (karaoke do 3 rano...)





I zapiekanki z budy Pą-check ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz, zapraszam do obserwowania :)