środa, 6 kwietnia 2016

O powszechnej ochronie życia ludzkiego i wychowaniu do życia w rodzinie

Nowa ustawa O powszechnej ochronie życia ludzkiego i wychowaniu do życia w rodzinie 
neguje "Zgniły kompromis" z 1993 roku. Poza tym, nie wprowadza nic lepszego w słabej i tak sytuacji nauczania "życia w rodzinie":

5) w art. 4 ust. 1 otrzymuje brzmienie: „1. Do programów nauczania szkolnego wprowadza się wychowanie do życia w rodzinie obejmujące wiedzę o zasadach odpowiedzialnego rodzicielstwa oraz wartości rodziny i ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Nauczanie w tym zakresie musi respektować normy moralne rodziców i wrażliwość uczniów. Udział w zajęciach wymaga pisemnej zgody rodziców lub pełnoletnich uczniów.”

źródło
Te zapisy o normach moralnych rodziców, coś cudownego. I wrażliwość uczniów - zabawne, że tzw. "obrońcy życia", nie biorą żadnej poprawki na wrażliwość odbiorców.
Kolejna rzecz - zgoda rodziców lub pełnoletność. A co z dzieciakami z rodzin, w których normy moralne rodziców biorą górę nad zdrowym rozsądkiem i cała kwestia wychowania do życia w rodzinie sprowadza się do "Bóg dał dziecko, to da i na dziecko"? Dzieci rodziców ortodoksyjnych mają takie samo prawo do rzetelnej edukacji, jak pozostałe i światopogląd rodziców nie może im tego zabraniać. Oczywiście, każdy ma prawo wychowywać dzieci, tak jak mu się podoba. Ale to z rzetelnej edukacji seksualnej powinno się czerpać wiedzę o funkcjonowaniu niektórych organów ludzkiego ciała, a nie z Porntube, do którego nie tylko pełnoletni uczniowie mają dostęp.  Poza tym, czy rodzice, których normy moralne nie dopuszczają np. uczenia dzieci matematyki, też mogą za sprawą pisemnej zgody pozbawić dzieciaka tego zakresu wiedzy?
Może byłoby lepiej, gdyby rodzice sami trochę poprawili stopień wiedzy młodzieży, sami z dzieciakami rozmawiając. No ale nie, bo to wstyd, bo to fe, bo kościół, bo przecież dzieci są za małe na to. Tylko ciekawe, skąd nastoletnie matki? Myślisz, że twoje dziecko jeszcze "tego" nie robi? Przypomnij sobie, co robiłeś w jego wieku. Wstydzisz się rozmawiać ze swoim dzieckiem o seksie? Pozwól robić to specjalistom, To aspekt życia i wiedzy, jak wiele innych. Plus - w niektórych krajach dzieci poniżej 10 r.ż. mają świadomość ciała i jego funkcji oraz aspektów społecznych z tym związanych. Wiedzą, że nikt nie może ich dotykać wbrew ich woli, umieją odróżnić zły dotyk. 

Jestem jak najbardziej za utrzymaniem zgniłego kompromisu, ale tak naprawdę to rzetelna, egalitarna edukacja seksualna i dostęp do antykoncepcji pomogą ograniczyć problem aborcji. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz, zapraszam do obserwowania :)