Po baaardzo długich namysłach i tak poszłam wczoraj balować w stroju rozważanym od początku jako opcja podstawowa. Motyw, który bardzo lubię - meksykańska Święta Śmierć, ew w wersji słodszej, zwłaszcza jako element ozdobny - sugar skull. To w tym stroju znalazł zastosowanie ten wianek. Makijaż wyszedł nieźle, jako wskaźnik sukcesu mogę przyjąć liczbę znajomych, którzy mnie nie rozpoznali :) No i spotkana koleżanka- charakteryzatorka pochwaliła ten make-up, opinia fachowca to jest coś :)
Jako, że ten motyw bardzo mi "leży", to pewnie jeszcze nie raz się tu przewinie, zwłaszcza, że mało ostatnio makijaży ćwiczę.
Impreza udana, tańce, hulanki, swawole :) i tylko mało dzieci po drodze, nie było kogo straszyć ;)
http://frotograf.blogspot.com/ tu niebawem portrecik swoj znajdziesz:>
OdpowiedzUsuńdzięki, będę wypatrywać :)
Usuńmakijaż niezły, tylko taki skromny, czoło się prosi o pomalowanie :P
OdpowiedzUsuńco racja to fakt, ale jest tyle wariacji Muerte, że coś jeszcze na pewno przećwiczę :) to takie demo ;)
UsuńWow, ale odjazd!
OdpowiedzUsuńze śmiercią mi do twarzy ;)
Usuń